Niedziela wieczór. Mój czas na przepłyniecie między słodkim snem, a energetycznym poniedziałkiem rano. Myślę o włóczędze, która dziś wypełniła mój dzień. Podążyłam za tym, co samo się działo, bez planu i z otwartością na wydarzenia, spotkania, przeżycia, obrazy, wrażenia. O 12.00 wyszłam z domu do parku na spotkanie. Zaproszona przez kilka Kobiet, zaszczycona, aby dołączyć do ich grona. Myśłałam, że wychodzę z domu na dwie godziny. Jeszcze nie wróciłam do domu. Nasz spacer razem po parku był jak taniec dowolny, alejkami, przez trawę, pod drzewami i dookoła nich. Kluczyłyśmy wśród liści, podmuchów wiatru, jesiennych barw, przygasłych słońca promieni i mocnego zapachu liści podgniłych. Mogłoby to trwać zawsze. Chwilo trwaj. Naturo nie zasypiaj. Słońce nie idź spać. Ale wrony już krakały na zmierzch. Zrobiło się chłodno i prawie zaczął padać deszcz. Poszłyśmy do wspaniałej kawiarni #ŁykSztuki. Tam długo siedziałyśmy. Rozmowa meandrowała jak Bug. Setki wątków i podrozmów pokazały jak bardzo jesteśmy obdarowane, zasobne i ze sobą połączone. Odkryłyśmy szanse na nowe, wspólne działania. Odkryłyśmy sens wielu spraw. Było o książkach, filmach, pasjach, kobietach, traumie, wolności, zdjęciach, planach na przyszłość. Wystarczy się spotkać, wyjść razem, otworzyć na czas z innymi, przestać spieszyć ze swoimi tylko zadanimi, przestać zamykać w świecie kreowanym li tylko przez siebie, wejść do wspólnej przestrzeni, która dopiero się stworzy, aby poczucć że życie to bogactwo, z którego mamy szczęście i przywilej korzystać. I bez troski bywać. W spełnieniu bywać. Karmić się hojnością innych. Obdarowywać ich hojnie sobą. Za tydzień zobaczymy się znowu. Już czekam. Wam życzę dobranoc . Czas wracać do domu i do samej siebie. Zdjęcie z Łyku Sztuki.
VI edycja programu rozwojowego MY Kobieta za nami. Pozostała w sercach na zawsze. Spędziłyśmy piękny czas zanurzone w naturze, łącząc rozwój osobisty i życiowy z doświadczaniem oddania się naturze, wraz z jej „niewygodami”, wyzwaniami, silnym wiatrem, wilgocią, mrozem o wszchodzie słońca, odzyskując połączenie i świadomość, że MY to Planeta, Planeta to MY. Słońce na koniec pomalowało nas złotem. Za każdym razem, kiedy prowadzę warsztaty rozwoju osobistego tam, nad Bugiem, w dziczy, na nowo zachwyca mnie potężna, transformująca moc natury i wspólnoty, połączenia z przyrodą, którą w sobie odnajdujemy i w grupie, gdzie pojawia się synchronia, współodczuwanie, wspólnotowość. Wtedy są warunki do głębokich transformacji, możliwe jest po kilku dniach wrócić odmienioną, z ważnymi postanowieniami i w pełni swojej mocy. Mam nadzieję, że na wiosnę uda mi się ponownie Was zaprosić na MYKobieta
Autentyczność jest podstawową potrzebą człowieka. Autentyczność to bycie wśród innych z tym, co we mnie jest obecnie w danej chwili – radość, smutek, żałoba, frustracja. Akceptacja nas wraz z uczuciami, emocjami, stanami, tym czego doświadczamy w różnych momentach, bez oceny, racjonalizacji ale z otwartością, współczuciem, troską umożliwia nam bycie sobą. To umożliwia szczęście. Bo nie muszę się chować ze swoją prawdą, ale mogę w niej naturalnie być.
Napisałam o tym książkę. Porozmawiałam z dziewięcioma Kobietami, które stały się bohaterkami książki. O wolności w życiu, niezależnym podejmowaniu decyzji o sobie i swoim losie. O samorealizacji. O tym jak trudności stają się bramą do nowego, do świadomych wyborów, odważnych decyzji, realizacji marzeń, odrywania swojego powołania. O kobiecości i byciu kobietą.
Kobietato książka o rozwoju życiowym, kiedy wychodzimy z zakrętów, kobiecości, wolności, odradzaniu się. Świadectwo mocy, jaka drzemie w nas i autentyczności, która jest drogą szczęścia.
Kobiety w książce dają świadectwo takiej właśnie autentyczności. Mówią o sobie, o tym, co mają w swoich sercach i umysłach nie porównując się do innych, nie przywołując podręczników, ale dzieląc się swoją własną życiową mądrością i bieżącym doświadczeniem.
Zachowałam ich historie i wypowiedzi bez ingerencji w treść, bez „psychologizowania”, po to, aby nasze rozmowy były zapisem autentyczności w relacjach. Dzięki temu książka jest szczera i każda kobieta może się w niej odnaleźć.
Szczera jest też poezja w tomiku wierszy i fotografii JA Kobieta.
„JA Kobieta” to wiersze … są lekkie w formie i głębokie w treści. Pisane prosto z serca tworzą obraz kobiecości, mówią o potrzebie wolności, bliskości i wyrażania siebie w sposób autentyczny. Każdy zaczyna się od słów „JA Kobieta”. Razem tworzą jakby wspólną pieśń. Jej zwrotki to wiersze napisane przez uczestniczki programu rozwojowego „MY Kobieta”, a refreny to czarno-białe portrety kobiet wykonane podczas sesji w naturze. Powstały latach 2018 – 2020 w trakcie programu MY Kobieta, który rozpoczął się po ukazaniu się książki „Kobieta”.
Matka i córka
Żona i kochanka
Królowa i poddana
W każdej z nas ciągle rodzi się i umiera.
Kochać i być kochane
Dawać i być obdarowywane
Wybaczać i mieć wybaczane
Być sobą w tym życiu
Pokój to być gościem we własnym ciele, życiu i sercach ludzi.
Poezja to głos, który wydobywa się z milczenia.
Trzeba wejść w twórczy proces, aby ten głos znalazł ujście i formę.
Wiersze „JA Kobieta” ujawniają połączenie kobiecej duszy i ciała, esencję tego, kim jesteśmy w głębi nas samych. Spragnione miłości i połączenia – ze sobą, swoim ciałem, sercem i innymi ludźmi. Świadome swojej mocy i kruchości zarazem. Zanurzone w życiu, choć ono przepływa między palcami. Czasem smutne, a czasem radosne. Gotowe, aby przyjąć każde doświadczenie. Świadome siebie. Stęsknione siebie. To wszystko jest często nieuchwytne w codziennej prozie życia.
Wiele kobiet pyta, czym jest kobiecość. Kobiecość dotyczy tego, jak kobieta żyje w swoim ciele i umyśle jako kobieta. Na ile jej dusza, która jest twórcza, pełna i spragniona miłości, beztroski i piękna, jest połączona jest z ciałem, które jest silne, opiekuńcze, rodzące, karmiące. Jak realizuje się w życiu jako kobieta. Nie tylko jako matka czy żona, ale też jako kobieta – wolna, niezależna, świadoma siebie, która sama stanowi o sobie. Połączona ze swoją naturą, ciałem i emocjami. Doceniająca swoje piękno i dbająca o siebie. Taka, która potrafi być silna, ale akceptuje też bycie kruchą i potrafi oderwać się od ciągłej troski. Rozumie porządek świata oparty o cykl przychodzenia i odchodzenia. Potrafi odczuwać pełnię kiedy doświadcza skrawków istnienia. Ufa swojej intuicji. Żyje w zgodzie ze sobą. Jest twórcza.
Tworząc, otwierasz drzwi do tego, co jest w tobie głęboko skryte, czeka na ciebie i chce wyrażenia.
Możesz nie mieć świadomości, że to jest. Ale kiedy to wyrazisz – w słowach, obrazach, muzyce czy tańcu, zyskujesz połączenie.
Sztuka ma moc uzdrawiania nas na najgłębszym poziomie istnienia. Zaprasza nas do podróży w głąb siebie, jednocześnie otwierając przed nami bramy do życia w otwartości.
Tworząc oddajemy hołd temu, kim naprawdę jesteśmy. To zostaje poprzez sztukę uwolnione na zewnątrz, aby nas uzdrowić, ukoić, utulić i pozwolić radości wykiełkować nawet w środku smutku.
Czas, który spędzamy na tworzeniu jest ważny i wartościowy tak samo, jak czas, który poświęcamy innym.
Nie musisz być artysta z zawodu. Każdy jest artystą z urodzenia. Każdy może się uzdrowić i być dla siebie uzdrowicielem. Jak to robić? Czytaj, pisz, maluj, śpiewaj, tańcz. Nie myśl serio tylko o pracy.
O roli sztuki w rozwoju osobistym i magii rzeczy dokończonych.
W maju ukazała się kolejna książka, której jestem redaktorką, wydawcą, jak i współautorką. Tym razem jest to tomik poezji.
„JA Kobieta” wiersze i fotografie … są lekkie w formie i głębokie w treści. Pisane prosto z serca tworzą obraz kobiecości, mówią o potrzebie wolności, bliskości i wyrażania siebie w sposób autentyczny. Każdy zaczyna się od słów „JA Kobieta”. Razem tworzą jakby wspólną pieśń. Jej zwrotki to wiersze napisane przez uczestniczki programu rozwojowego „MY Kobieta”, a refreny to czarno-białe portrety kobiet wykonane podczas sesji w naturze. Powstały latach 2018 – 2020 w trakcie programu „MY Kobieta”.
Napisane w procesie osobistej przemiany są jej wyrazem. Zebrane w formie książki, która jest teraz dostępna na rynku, trafiają w dłonie kolejnych kobiet. Czytając je, możemy się w nich przeglądać i odnajdować. Być może odnaleźć cząstki, których wcześniej nie uświadamiałyśmy sobie w nas.